Fasolka po bretońsku
- Janko gotuje
- 17 kwi 2020
- 1 minut(y) czytania

Czas na klasykę klasyki, jak to się mówi. Znana z polskich domów, pyszna, sycąca i rozgrzewająca fasolka po bretońsku. Nie wiem skąd wzięła się nazwa, ale przypuszczam, że ma to tyle wspólnego z francuską Bretanią, co pierogi ruskie z Rosją 😊
Co potrzebujemy?
Fasolka piękny Jaś (całe opakowanie)
Passata pomidorowa
Cebula
Kiełbasa (pół pętka)
Papryka czerwona
Papryka wędzona w proszku
Sól
Pieprz
Fasolkę wrzucamy do miski i zalewamy wodą. Namaczamy przez noc.
Przygotowujemy składniki – kiełbasę kroimy w krążki, cebulę w piórka, a paprykę w kostkę. Rozgrzewamy patelnię, a następnie wrzucamy kiełbasę. Smażymy ją do momentu, kiedy będzie chrupiąca i dobrze podsmażona. Na palniku obok smażymy cebulę i paprykę, w taki sposób, żeby papryka była pół miękka - pół chrupiąca. W trakcie możemy dolewać minimalne ilości wody, żeby się to podduszało, dla uzyskania takiego efektu.
Warzywa dorzucamy do kiełbasy, a całość zalewamy passatą. Doprawiamy solą, pieprzem, papryką wędzoną, a następnie mieszamy. Przykręcamy na mały ogień i dodajemy fasolkę. Całość gotujemy 40-45 minut albo do momentu, kiedy fasolka będzie miękka.
Idealna potrawka, którą nakarmicie spokojnie z 4-5 osób. A jak jest was mniej, to można rozłożyć na dwa dni kulturalnej konsumpcji. „Złote, a skromne” chciałoby się rzecz :D
Comments