
Czas na kolejny niebanalny przepis. Takie tacos mogę jeść codziennie, chociaż mój organizm mógłby tego nie przeżyć. Prawdziwy Tex-Mex zamknięty pomiędzy dwoma plackami. Musicie tego spróbować. Przed przejściem do przepisu dwie uwagi – nigdzie nie mogłem dostać kukurydzianych soft tacos ani sera Monterrey Jack, które są w oryginale. Jako zamienników użyłem pszennych tacos i sera cheddar.
Co potrzebujemy?
Udziec wołowy (może także być mostek, a nawet polędwica, ale w tym drugim przypadku to bardzo droga wyprawka)
Małe soft tacos
Przyprawa taco mix
Suszone papryczki chilli (10x)
Pomidory świeże (5x)
Ser cheddar
Świeża kolendra
Cebula
Czosnek (4 ząbki)
Awokado (2x)
Jalapeno (2x)
Limonka
Sól
Rozpoczynamy od sosu czerwonego (adovada) - gotujemy wodę, a następnie sparzamy nią pomidory. Obieramy je ze skórki i wrzucamy do blendera. Dodajemy odrobinę wody, którą zaparzaliśmy pomidory, a ponadto suszone chilli, dwa ząbki czosnku i sól. Całość blendujemy. Zielony sos (guacamole) – do blendera wrzucamy awokado, posiekaną kolendrę, dwa ząbki czosnku, jalapeno. Doprawiamy solą, dodajemy sok z połówki limonki oraz odrobinę wody. Robimy z tego bardzo gładką i gęstą masę.
Teraz mięso - wołowinę kroimy w kostkę, przyprawiamy taco mixem, podsmażamy na patelni i odstawiamy na bok.
Zabieramy się za tacos – na patelni (lub patelniach, w zależności od wielkości) kładziemy dwa placki, a na nie starty ser cheddar. Przykrywamy wiekiem. Kiedy ser się roztopi, na jednym z placków kładziemy usmażoną wołowinę, posiekaną cebulę i kolendrę. Całość polewamy guacamole oraz adovadą i przykrywamy drugim plackiem.
Możemy zabrać się za kulturalną konsumpcję, ale potrawa jest tak niesamowita i ostra, że nie raz padną niecenzuralne słowa, oczywiście w pozytywnym znaczeniu tego słowa 😉 Takiego dania nie dostaniecie nigdzie na mieście. Serdecznie polecam!
Comments